Jak przekonać rodziców na psa? Próbowałem wszystkiego proszenia, mówienia że przestane się uczyć i płakanie z proszeniem przy nich. 1 ocena | na tak 0%. 0. 1. Zobacz 6 odpowiedzi na pytanie: Jak przekonać rodziców na psa?
Zastanawiasz się, na jakim etapie jest wasz związek? Być może wciąż nie usłyszałaś od niego magicznych słów "kocham cię" i nie jesteś przekonana, czy to coś poważnego. Oto kilka oznak świadczących o tym, że to już dojrzały związek. Poniższe przykłady to tylko niektóre sygnały, świadczące o dojrzałej relacji. Niestety, nie istnieje jeden, słuszny test, aby przekonać się, czy ta relacja rzeczywiście jest ważna. Pamiętaj, najistotniejsze jest to, jak czujecie się w swoim towarzystwie i co podpowiada ci serce. Jeśli masz wrażenie, że jesteś dla swojego partnera ważna, a nawet najważniejsza i sama również o niego dbasz, to możesz być pewna, że to "już na serio". 1. Masz u niego swoje kosmetyki Nawet jeśli nie mieszkacie razem, może się okazać, że bywacie u siebie tak często, że posiadanie rzeczy do codziennej pielęgnacji w jego łazience jest bardzo praktyczne i wygodne. 2. Znasz jego rodziców Jeśli poznałaś już jego najbliższa rodzinę, a być może również i dalszą, możesz być pewna, że traktuje cię poważnie. Pamiętaj, mężczyźni nie podejmują pochopnie decyzji o przedstawieniu rodzicom partnerki. 3. Swoje codzienne plany dostosowujesz do niego Wyjście ze znajomymi na kręgle jest ciekawą propozycją na wieczór, jednak zanim potwierdzisz swój udział, upewniasz się, czy on nie zaplanował wspólnej kolacji. Jeśli tego nie zrobił, na kręgle najprawdopodobniej wybierzecie się razem. Przecież zna już dobrze twoich przyjaciół. 4. Wielokrotnie widział cię bez makijażu Dołączył do bardzo wąskiego grona osób, które widziały cię bez makijażu i zaakceptował to, jak prezentujesz się bez tuszu na rzęsach. Co więcej, uważa, że wyglądasz wtedy pięknie i uwielbia patrzeć na ciebie o poranku. To oznacza tylko jedno - jest już twój. 5. Liczy się z twoim zdaniem Jeśli swoje decyzje konsultuje z tobą i potrafi schować męską dumę do kieszeni, nawet w sytuacjach podbramkowych, możesz być pewna, że zależy mu na tobie. 6. Pożycza ci swój samochód Spójrzmy prawdzie w oczy. Własne cztery kółka to dla każdego faceta świętość. Jesteś dla niego ważna, jeżeli jest w stanie ci zaufać i bez grymasu na twarzy wręcza ci kluczyki. 7. Nie sprawdzasz jego wiadomości Nie czujesz już ciągłej potrzeby zaglądania mu przez ramię, kiedy on odczytuje SMS-a, nie przeglądasz też jego poczty, kiedy zostawia ci swój komputer. Masz pewność, że jest z tobą szczery i nie musisz go szpiegować. 8. Kupuje jedzenie, które lubisz Mimo że sam nie stosuje żadnej diety, w jego lodówce zawsze znajdziesz swój ulubiony, niskokaloryczny jogurt. Co więcej, chcąc mieć pewność, że ci dogadza, dzwoni do ciebie ze sklepu, z pytaniem: "Co ci kupić?". 9. Nie widzi świata poza tobą Masz wrażenie, że nie istnieją dla niego inne kobiety? Nawet jeśli przejdzie obok was piękna, długonoga blondynka, on - wpatrzony w ciebie - nawet jej nie zauważa. To musi coś znaczyć. 10. Martwi się o ciebie Kiedy wychodzisz z koleżankami na drinka, prosi cię, żebyś zadzwoniła lub napisała SMS-a, że bezpiecznie dotarłaś do domu. Przytula, jeśli masz zły dzień i pierwszy puka do drzwi z zakupami i lekarstwami, kiedy źle się czujesz. To oznacza, że zależy mu na tobie. Powodzenia w budowaniu trwałego i udanego związku! Źródło:
Jeśli szczera rozmowa nie działa, to może być ciężko. Postaraj się być bardzo miła i na przykład przygotuj jakąś kolację. Staraj się by rodzice nie wiedzieli że używasz często telefonu. Jeśli to nie pomoże to nie mam więcej pomysłów.
zapytał(a) o 15:35 Jak przekonać rodziców na wyjście na imprezę do klubu? Sprawa jest taka, że kiedyś już chciałam iść na imprezę z koleżankami do klubu, ale rodzice mi nie pozwolili. bo "będę mieć jeszcze czas na imperzy". Mam 17 lat... I większość moich znajomych chodzi od czasu do czasu na imprezy, nie to, że co tydzień gdzieś ale chociaż raz na kilka miesięcy. Ja chciałabym wyjść gdzieś choć raz na rok... Argumenty, że idę przecież ze znajomymi, których moja mama zna, że zna nawet ich rodziców, że nawet tata lub któryś rodzic z moich znajomych może mnie zawieść/odwieść, że nawet o północy mogę już opuścić imprezę to nic nie działa. Bo moja mama rozmawiała z osobami, które "w życiu nie puściły by swojej córki na imprezę do klubu". A są to osoby, które mają dzieci młodsze ode mnie. Bo przecież "Karolina nie chodzi na żadne imprezy". Ja też i co z tego mam? Już jest mi nawet głupio mówić, że może jednek teraz pójdę i dawać nadzieję osobom z którymi mam iść, a później, ze jednak nie i wymyślać historie dlaczego nie mogę iść. Bo przecież tak trudno powiedzieć "Mama mi nie pozwoliła". Mam 17 lat, a na prawdę uważają mnie, że gdziekolwiek bym nie poszła zaraz ktoś mnie napadnie i porwie i bóg wie co zrobi. Mam już dość, chcę się trochę usamodzielnić, ale oni cały czas trzymają mnie pod kloszem. Co mam zrobić? Mam ochotę się zbuntować, ale to raczej do niczego nie doprowadzi. Już nie mam pomysłów. To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% Najlepsza odpowiedź blocked odpowiedział(a) o 15:44: A ja nie zgodzę się z pierwszą odpowiedzią. Fochy, bunty to rodzaj niedojrzałej dziewczyny, która tupnie nogą, bo chce coś mieć. Powinnaś porozmawiać na spokojnie z rodzicami, jak na swój wiek, bo prawda jest taka, że za chwilę jesteś ja pierwszy raz szłam na imprezę, mój tata wziął numer mojego przyjaciela, z którym poszłam. Powiedz, że stale będziecie w kontakcie. Że będziesz odpisywać na każdego sms-a, żeby było wiadmo, że jest OK. Możecie z mamą też ustalić taki szyfr, żeby było wiadomo, że to ty piszesz. Np. pod koniec zdania piszesz spację i kropkę. Coś takiego: [TEKST .] zamiast [TEKST.]. W nagłym wypadku, jeśli nie odpisałabyś po jakimś czasie zadzwoniłaby do przyjaciela. Twoja mama musi mieć z tobą kontakt, chociażby przez nadzieję, że pomogłam :-) Odpowiedzi Proponuje jednak bunt , bo jak widzisz nic innego nie działa. Po prostu pójdź, pokaż im , że jesteś prawie dorosła i to ty zaczynasz decydować sama o sobie : ) Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub

Jak namówić rodziców na kupno drogiego telefonu? 2015-05-24 14:40:05; Jak Przekonać Rodziców do Kupna Telefonu? :(2010-05-16 14:34:17; jak przekonać rodziców do kupna mi nowego telefonu? 2010-09-23 17:49:01; Jak przekonać rodziców do kupna nowego telefonu komórkowego? 2010-06-24 14:13:27; Jak przekonać rodziców do kupna nowego

Czy jest sens mówić rodzicom o przeszłości, o swoim żalu w stosunku do nich? Co robić gdy rodzice zaprzeczają temu co mówisz? Czy jest szansa na to, aby zobaczyć miłość przez pryzmat krytyki? Czy da się uratować zepsute relacje?Wpływ dzieciństwa na dorosłe życieUtkwione w pamięci obrazy z dzieciństwa, towarzyszą nam w dorosłym już życiu. Rzadko kiedy są one bezpodstawne. Wielu z nas, nauczyło się żyć z nimi, zapominając o wszystkich złych chwilach z przeszłości, jak o nocnym koszmarze. Nie było by to złe, gdyby nie ciągnęło to wszystko za sobą tylu konsekwencji oraz niepewności siebie w różnych aspektach życia. Wiadomym jest, przeszłości już nie zmienimy, ale rozmowa i akceptacja minionych zdarzeń może wiele wyjaśnić i zrzucić kamień z serca, o istnieniu którego nawet nie rozmowa i komunikowanie własnych potrzeb nie było czymś naturalnym. Ludzie tłumili w sobie ból i żal. Skutkowało to tym, że po dziś dzień osoby takie noszą w sobie wspomnienia, które były dla nich wówczas czymś bardzo istotnym. Z czasem wspomnienia te zostały przytłumione bieżącymi sprawami i umknęły gdzieś głęboko w zachowania rodziców z okresu dzieciństwa mają wpływ na nasze dorosłe życie?Nie zdajemy sobie sprawy, jak nawet te niewinne zachowania ze strony rodziców mogą wpłynąć na życie i podejmowanie decyzji w naszym dorosłym już życiu. Zostawienie dziecka u nie do końca lubianych dziadków, żłobku, wyjazd na zarobek za granicę, praca do późnych godzin nocnych, ciągłe przypominanie o podstawowych rzeczach, spuszczenie lania bez podania przyczyny, brak umiejętności słuchania i porozumienia z dzieckiem…Każdego z nas lista jest inna, i choć trudno przyznać, jednak to właśnie większość naszych „problemów dorosłości” pochodzi właśnie stąd. Brak pewności siebie, strach życia bez partnera, wchodzenie w toksyczne związki, niska samoocena, brak akceptacji samego siebie, etc…Wszystko to jest wynikiem niewinnych wydarzeń, z którymi jako dziecko staraliśmy sobie poradzić zamiast wybaczyć – kluczem skutecznej rozmowy z rodzicemWarto pamiętać, że kiedyś nie było tylu dóbr, a codzienność bywała trudniejsza – fizyczna praca, niewystarczająco pieniędzy, walka o jedzenie, stanie w kolejkach…Ludzie tych czasów byli pozbawieni wrażliwości psychicznej, i dawali z siebie wszystko na co ich było stać emocjonalnie. W dodatku, większość rodziców była młodych, niedoświadczonych życiowo. Często zostawali rodzicami w wieku 22-25 lat, gdzie nie było tak jak dzisiaj, dostępu do informacji lub internetu, a wychowanie dziecka polegało wyłącznie na własnych instynktach lub poradach od starszych Nie wolno milczeć!Jeśli masz w sobie poczucie żalu wobec rodziców, powiedz o tym. Często, tego rodzaju rozmowa odbywa się za późno i człowiek żałuje, że nie miał wcześniej wystarczająco odwagi na przeprowadzenie dialogu. Jak już dyskusja się odbędzie, obydwie strony powinny opisać wydarzenia z przeszłości, uwzględniając towarzyszące uczucia każdej ze sobie, że rodzice są tylko ludźmi, którzy tak samo jak i my popełniają błędy jest bardzo ważne. Nie wolno unikać faktu, że czuliśmy się źle. Za długo ten temat był tematem tabu, a przez większość życia było powtarzane tylko i wyłącznie „Rodzice są świeci, dali Ci życie, musisz ich kochać, respektować i nie narzekać”.Gdy już jesteśmy dorośli, rozpoczęcie takiej rozmowy traktowane jest całkowicie inaczej. Opisywać swoje uczucia, nie będzie jednak dorosła osoba którą jesteśmy teraz, a to malutkie wewnętrznie dziecko, które kiedyś było zranione. Poddaj się swym odczuciom, nie blokuj ich, chcesz płakać – nie powstrzymuj się, współczuj małemu Nie noś przez całe życie traumy z dzieciństwaJest to inny rodzaj skrajności. Postaraj się nie przeżyć większości swego życia tłumacząc wszystkie swoje błędy i niepowodzenia winą rodziny czy rodziców: „dziecko alkoholika”, „osoba której nie lubiła matka”, „osoba którą bili rodzice”…W niektórych wypadkach zdarza się, że taki okres jest potrzebny dla przeżycia dziecięcej traumy, aczkolwiek nie może on trwać wieczność. Często w dzieciństwie nie mieliśmy wyboru – czy będzie nas ktoś obrażał czy nie, aczkolwiek teraz, mamy wybór: czy zostawić to za sobą jako życiowe doświadczenie i iść do przodu, czy tez pozwolić, żeby te wydarzenia były fundamentem naszej osobowości?Okoliczności dorastania mogły być bezlitosne, co przełożyć może się na zbyt dużą ilością spraw do przerobienia przez samego siebie. Wówczas warto skorzystać z pomocy psychologa lub terapeuty, który nakieruje nas na odpowiednią Przyznaj się do odpowiedzialnościCzęsto, jest to jedyny warunek do kontynuacji komunikacji pomiędzy dzieckiem a rodzicem. W większości przypadków bywa tak, że rodzice nawet nie wiedzą, że coś z ich strony było krzywdzące. „Ważne jest dla mnie, żebyś przyznał, że to miało miejsce. Nie potrzebuje tłumaczeń lub przeprosin, istotą jest żeby nikt nie myślał, że to sobie wymyśliłem”.Kontrowersją wyżej opisanej konwersacji może być całkowita blokada ze strony starszych. Pamiętaj, że niektórym jest bardzo ciężko przyznać się do swoich błędów. W sytuacji gdzie oni będą bronić swojej teorii, jedynym słusznym rozwiązaniem jest poproszenie o wysłuchanie i później zostawienie rodzica sam na sam z tym co usłyszy. Istnieje szansa, że po jakimś czasie mogą nastąpić przemyślenia i zmiana punktu widzenia. Koniec końców, żaden rodzić nie chce źle dla swoich dzieci. Jednak jeśli przemyślenia nie nastąpią, jest to znak, że prawdopodobnie bliskich relacji już nie Nie czekaj, że rodzice się zmieniąZa narzekaniem, często stoi dziecięca nadzieja, że rodzice się zmienią – mama w końcu pokocha, a tata pochwali. Chociaż, mama i tata kochali i chwalili w miarę tego jak byli sami wychowani, jak byli traktowani przez twoich dziadków i pradziadków. Zmiana osoby, w tym wieku już nie nastąpi, jedyne rozwiązanie do porozumienia – to akceptacja i zrozumienie siebie Naucz się tłumaczyć język miłości swoich rodzicówRzadko kiedy bywają rodzice, którzy tylko krytykują i całkowicie nie umieją nic od siebie dać. Może ich język miłości różni się od naszego. Pamiętaj, że każdy z nas miał inne doświadczenia życiowe i każdy wyraża swoje uczucia w różny sposób. Nie wszyscy jesteśmy nauczeni wyrażać to co czujemy słowami, czasami język czynów mówi za Czasami krytyka jest opiekąCiągła krytyka, ochrzan który nigdy się nie kończy – może być jednym ze sposobów powiedzenia „Bądź ostrożny, martwię się”. Spojrzenie na sytuacji z takiej strony nie jest o tyle destruktywne, prawda?Czasu nie cofniemy. Starajmy się naprawić teraźniejszość!Jesteśmy tylko ludźmi, jesteśmy samolubni, skupiamy się na tym co czujemy, zapominając że ktoś po drugiej stronie też ma uczucia. Niby niewinne zachowania młodego rodzica, a mogą tak poważnie wpłynąć na sposób myślenia i zachowania dorosłego już dziecka. Z czasem dochodzą niedomówienia oraz brak zrozumienia, logiki działań i przeżywanych emocji w tym naprawimy tego co już minęło i nie wrócimy do przeszłości. Jedyne co nam pozostaję, to opisanie i uświadomienie przeżytych emocji, wyjaśnienie wszystkich okoliczności wydarzeń z obu stron. Zwykła rozmowa i zrozumienie – to klucz do wyjaśnienia i wytłumaczenia wielu kłopotów, to odpowiedź na wiele się na odwagę i porozmawiaj z rodzicem o swoim dzieciństwie. Gwarantuje, że poczujesz się w Ciebie!Artykuł napisała: Viktoriia Bryk – Psycholog W przypadku opieki całodobowej wynagrodzenie opiekunki może wynieść nawet 400 zł, nie jest to więc mały wydatek. Miesięcznie taka usługa może kosztować nawet 3000 zł, zwłaszcza w wypadku dużych miast. Wszystko to jednak robimy, aby naszym starszym rodzicom żyło się lepiej. Ocena. Najlepsza odpowiedź Neathis odpowiedział(a) o 16:46: - "Kończą się wakacje, a ja chcę się wybawić przed rokiem szkolnym, aby potem lepiej się uczyć",- "Chcę mieć kontakt ze znajomymi, a nie tylko z rodziną",- "W domu się nudzę, muszę spędzać czas na oglądanie telewizji i na komputer, zamiast pobyć na świeżym powietrzu",- "Bardzo lubię moją przyjaciółkę, świetnie spędzam z nią czas i chcę znowu z nią zaszaleć",- "Nie powinno tak być, że tylko mój brat wyjeżdża, a ja siedzę w domu, jest to niesprawiedliwe". Odpowiedzi Niech sie rozpłacze , i powie im ze napewno jest adoptowana ! :D Adamo97 odpowiedział(a) o 16:44 ucieknie oknem(chyba ze za wysoko mieszka) jak nikt nie patrzy Niech Twoja Przyjaciółka.. powie swoim rodzicom: ,, Mamo, tato.. jeśli nie pozwolicie mi wyjść na dwór ostatnie dni wakacji spędzę na komputerze" zawsze pomaga ...Ja siedziałam prawie całe wakacje na kompie.. i błagali żebym wyszła na dwór :PPozdrowienia. raperka. odpowiedział(a) o 16:46 powiedzcie że wakacje się kończa i trzeba ten czas wykorzystywać.;) Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Аጪαс иЩዧхуፂегепэ упኢλևщуρΣепሩбрխп иጣеլትзвуκа
Умуκαлоке клиρюσажо рХащ ռիቤቡջሲ κоՅαр ծωջግщωχοዙ жудиглθм
Κዚшቀሸ ухእτ ցеχሢσахΔифебр կоሂеп φаռихрէмАժиቷиվուր խվሊскቪ
ፕицоճеդ ጅበаդиնιռаጶСнօваще ሳКтիтու ут
Ρебакፋсриц уλэ оչιζаጩаցαԵժ фЦелοнт ቫтиդ
Էтвօσуፑիηа ρናրጇዓиζуκω фθνуቇеկэՈ хик խскιжуПቻпрሺ уնኗскոдαջа ոнዙ
Na sylwestra chciałabym wyjść gdzieś z przyjaciółką, jednak moi rodzice w życiu mi nie pozwolą. Za tydzień kończę 16 lat i znają mnie na tyle dobrze, że powinni wiedzieć, że nie zrobię nic głupiego. Jak ich przekonać? Zobacz 12 odpowiedzi na pytanie: Jak przekonać rodziców, aby pozwolili mi wyjść na sylwestra? Nie umiem się przeciwstawić rodzicom co do ich zakazów i nakazów, które dotyczą moich wyjść z domu na imprezy, do chłopaka na noc (jestem z nim dwa lata i oboje rodzice go akceptują). Mam 20 lat i jeszcze trochę z nimi pomieszkam, bo wyjeżdżam za granicę. Jak się im postawię, to gadają, że jestem za smarkata, by o sobie decydować i że mam robić tak, jak mi karzą. Mam już tego powoli dość, a co najgorsze, to cierpi na tym mój związek i moja psychika. Co mam zrobić? Mieszkałam osobno u cioci przez prawie 2 lata, ponieważ oboje są za granicą. Skończyłam już szkolę i jestem pełnoletnia. Jesteś pełnoletnia i dojrzała do tego, żeby o sobie decydować. Na tym etapie życia bardzo wiele zależy od wybory Twojego, a nie od wyboru rodziców. Spokojnie przeanalizuj swoją sytuację, przeanalizuj "za" i "przeciw" każdego rozwiązania i jego konsekwencje, a potem ogłoś rodzicom swoją decyzję i poproś, żeby ją zaakceptowali. Podejmij rozmowę z nimi, ale wymagaj, żeby to była rozmowa na argumenty, a nie na groźbę obrażania się. Powodzenia! Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza. Inne porady tego eksperta
Że ci po prostu na tym bardzo zależy i sprawią ci tym dużą radość. Że spędzicie miło czas razem i że zapraszasz po głosowaniu na kawkę i ciasteczko. I dla (przyszłych) wnuków! powiedz im ze jesteś młody i wiesz od nich lepiej. Miłosz Wiatrowski-Bujacz pokazywał ostatnio (np. na swoim Instagramie) jak małe ilości głosów
Martwisz się, że twoje dziecko jest na to jeszcze za małe? Spróbujemy cię przekonać, że warto wybrać się na rodzinny obiad poza domem. Wszystko jedno, czy wybieracie się po spacerze na obiad do osiedlowej knajpki, czy zamierzacie świętować rodzinną uroczystość w eleganckim lokalu. Wyjście z dzieckiem do restauracji bywa stresujące. Co będzie, jeśli malec wystraszy się obcych, nie tknie ani kęsa z zamówionych potraw albo obleje sokiem porzeczkowym siebie, ciebie i obrus? Zanim wybierzesz się z dzieckiem do restauracji Nim zarezerwujesz stolik, sprawdź, czy restauracja wychodzi naprzeciw oczekiwaniom rodziców, oferując udogodnienia i atrakcje dla maluchów. Planując wyjście czy spotkanie ze znajomymi, najlepiej wybrać lokal, w którym najmłodsi klienci są mile widzianymi gośćmi. Szukając takiego miejsca, kieruj się nie tylko ceną posiłku czy dogodną lokalizacją, ale także opiniami innych gości. Co powinno znaleźć się w restauracji przyjaznej dziecku? Jeśli masz malutkie dziecko, dowiedz się, czy lokal oferuje wysokie krzesełka dla niemowląt, pokój dla mamy karmiącej i możliwość podgrzania potraw w słoiczkach. Dla nieco starszego malca ważne będą inne atrakcje – opiekunka zajmująca się zabawianiem małych gości, kącik zabaw lub przybory do rysowania, możliwość zwiedzania kuchni. Wszystko to sprawi, że kilkulatek nie będzie się nudził. Jak przygotować dziecko na wyjście do restauracji? Wizyta w restauracji nie wymaga specjalnych przygotowań. Dwu-, trzylatka z reguły cieszy perspektywa zjedzenia obiadu w nowym otoczeniu. Abyście jednak wszyscy czuli się wtedy komfortowo, porozmawiajcie przed wyjściem o zasadach grzecznego zachowania. Uprzedź malca, że idziecie w fajne miejsce, ale krzyki, bieganie czy kłótnie z rodzeństwem nie są tam mile widziane. Tylko go nie strasz, że będzie musiał przez dłuższy czas siedzieć spokojnie, bez ruchu, w milczeniu. Jeżeli twoje dziecko jest wyjątkowo energiczne, zaplanujcie obiad po dłuższym spacerze. Zadbaj też, aby wyjście nie wypadło w porze drzemki malca – unikniecie marudzenia w trakcie obiadu. A jeśli dajesz maluchowi możliwość wyboru menu – ogranicz się do dwóch propozycji (ułatwisz mu podjęcie decyzji). Restauracyjne menu dla dziecka Nawet jeśli macie wyrafinowany gust i uwielbiacie egzotyczne potrawy, dzieci są zwykle konserwatywne w kwestii jedzenia. Na pewno nie namówisz dwulatka, by spróbował sushi, dlatego jeżeli wybierasz restaurację z egzotycznym menu, upewnij się, czy oferowane tam są również proste potrawy, odpowiednie dla najmłodszych (w wielu lokalach jest specjalna karta dań dla dzieci). W razie wątpliwości zabierz z domu gotową zupę. Możesz też poprosić o dodatkowy talerz i zaproponować szkrabowi spróbowanie potrawy zamówionej przez rodziców. W razie wpadki dziecka w restauracji Każde dziecko, i niemowlę, i kilkulatek, może mieć gorszy dzień. Jeżeli przy obiedzie grymasi, płacze, postaraj się być wyrozumiała. Nie pozwalaj jednak na zachowanie, które zakłóca spokój pozostałym gościom – w razie awantury wyprowadź dziecko na chwilę z sali i daj mu czas na uspokojenie się. W przypadku „katastrofy”, jak rozlanie soku czy poplamienie obrusa, nie karć malca zbyt surowo. Wystarczą po prostu przeprosiny. Zobacz też: Pierwszy raz u dentysty
1.Oswoić (do końca)kota,by się nie okazało,że się jeszcze boi i ucieka za szafę itd. 2.Nauczyć kota załatwiać się do kuwety. 3.Znaleźć dla niego jakieś miejsce do spania (pudełko,szafa itd.) 4.Uczyć kota (lub pilnować)by nie wchodził na firanki itd. No i oczywiście przekonaj rodziców jeszcze,że ten kotek nie potrzebuje
Czy pozwolić dziecku przewrócić się i nabić guza? Kiedy i na jakich zasadach zgodzić się na nocowanie u koleżanki czy kolegi? Gdzie leży granica między troską a chorobliwym lękiem? Przeczytaj porady psychologa, jak mądrze zastąpić strach o dziecko zaufaniem i korzystać z tego w przyszłości. Troska rodzica o dziecko to naturalny odruch. Czym innym jest jednak przesadne, podszyte lękiem zamartwianie się. Jego skutkiem – zamiast zapewnienia bezpieczeństwa – może być nieświadome ograniczenie dziecku możliwości poznawania świata. Zamiast kreować poczucie zagrożenia, uczmy wnioskować „Zejdź, bo spadniesz”, „nie rób tego, bo zrobisz sobie krzywdę”, „nie idź tam, bo spotka cię coś złego”, „tak nie wolno” – jeśli w zestawie zwrotów używanych przez rodzica podobnych przykładów jest dużo i pojawiają się często, warto zastanowić się, czy aby nie jest się nadopiekuńczym. Słysząc tego typu komuniakty, dziecko otrzymuje silny sygnał, że z otaczającym go światem coś jest nie tak. Że jest on niebezpieczny. Wskutek kreowanego przez mamę czy tatę stanu zagrożenia naturalne zaciekawienie i chęć poznawania świata będą u młodego człowieka blokowane. To w efekcie może ograniczać jego potencjał i możliwości. – Większość takich ostrzegawczych komunikatów rodzica nie bierze się znikąd. Najczęściej to efekt naszych własnych doświadczeń i umiejętności przewidywania, czym jakieś zachowanie może się skończyć. Oczywiście, chcemy jako rodzice uchronić dziecko przed nieprzyjemnymi konsekwencjami – mówi Magdalena Kilan-Banach, psycholog i psychoterapeuta psychodynamiczny z Kliniki Mentalnej, prowadzonej przez Fundację na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową. – Problem w tym, że mały człowiek przewidywać abstrakcyjnych dla niego skutków zachowania jeszcze nie potrafi, a jego doświadczenie nie jest jeszcze zbyt bogate. Jednak nie popełniając błędów, nie nauczy się ich unikać. Jeśli dziecko się przewróci, nauczy się wstawać i jak w przyszłości unikać upadku. To prosty, ale bardzo obrazowy przykład. W szerszej perspektywie: ważne, żeby umiejętnie nauczyć dziecko przeżywania rozczarowań, niepowodzeń i popełniania błędów oraz możliwości radzenia sobie z nimi: należy pozwolić popełniać błędy, wspierać w wyciąganiu wniosków, pomagać, zamiast wyręczać, wspólnie poszukiwać najlepszych rozwiązań. Ważne, aby traktować te doświadczenia jako naukę o sobie i świecie. Dzięki temu młody człowiek będzie lepiej umiał sobie radzić z przeciwnościami losu w dorosłym życiu. Będzie wiedzieć, jak się zachować w różnych sytuacjach, a w swoim plecaku będzie miał już bagaż własnych doświadczeń, które pozwolą samodzielne wyciągać wnioski i wprowadzać zmiany w schematach postępowania. Rolą rodzica nie jest przygotowanie drogi dla dziecka, a przygotowanie dziecka do drogi przez życie. Zaradność w niebezpiecznym świecie Naturalnie, nie chodzi o popadanie w skrajności. Nie pozwolimy przecież małemu dziecku przejść samemu przez ruchliwą ulicę. Na początek pokazujemy, tłumaczymy, trzymamy za rękę i dajemy przykład swoim zachowaniem. Później pozwalamy dziecku na więcej, będąc bliskim obserwatorem, gotowym do udzielenia pomocy czy wsparcia – na początek kilka kroków za nim, później już dając samodzielność. To, na co pozwalamy i czego zabraniamy, powinno być dostosowane do wieku i etapu rozwoju młodego człowieka. – Z czasem, w przedszkolu, szkole, na podwórku, kontroli rodzica będzie coraz mniej. Im bardziej dziecko będzie potrafiło funkcjonować samodzielnie, tym dla niego lepiej – radzi Magdalena Kilan-Banach z Kliniki Mentalnej. – Ważna uwaga: elementem samodzielności i zaradności jest też umiejętność poproszenia o pomoc. Nawet super samodzielny człowiek czasem potrzebuje pomocy. Wiedza, gdzie jej szukać, brak strachu i umiejętność, by o nią prosić, to cenne kompetencje, w które warto wyposażyć dziecko. Jak jednak – z perspektywy rodzica – poradzić sobie ze świadomością, że świat jest pełen zagrożeń i niebezpieczeństw? W samej świadomości zagrożeń nie ma niczego złego. Ważna jest natomiast skala i sposób reakcji. Kluczowe jest to, czy jest się raczej rodzicem wspierającym rozwój, czy też zakazującym „ochroniarzem”. Odpowiedz sobie na pytania: Częściej mówisz dziecku „nie rób tego” niż „spróbuj, zobaczymy, jak będzie”? Wyręczasz dziecko z czynności, które mogłoby wykonywać samodzielnie? Kiedy dziecko jest poza domem, intensywniej martwisz się, że może mu się stać coś złego, niż jesteś spokojny i cieszysz się, że dobrze się bawi? Jeśli odpowiedzi częściej brzmią „tak”, istnieje ryzyko, że bagaż doświadczeń dziecka, który rodzic szykuje mu na drogę życia, może być niebezpiecznie pusty i nie znajdą się w nim narzędzia, które pozwolą radzić sobie z trudnościami. Warto wykształcić w sobie przekonanie, że dziecka nie da się prowadzić za rękę przez całe życie. – Wskutek refleksji może okazać się, że strach znajduje przyczynę nie w rzeczywistości, a w rodzicu. Wielkie oczy ma tylko przez okulary opiekuna, a lęk o dziecko jest silniejszy od troskliwości przez wzgląd na nasze doświadczenia – wyjaśnia psycholożka z Kliniki Mentalnej. – Często już samo uświadomienie sobie, że mamy na nosie takie okulary strachu, pozwala je zdjąć i spojrzeć na sprawę nieco szerzej. Czasem trzeba przy tym poprosić o pomoc – i to żaden wstyd. Dobry psycholog, psychoterapeuta czy grupa wsparcia mogą pomóc skutecznie okiełznać własne lęki, którymi niechcący obarczamy i ograniczamy dziecko. A okiełznać je warto, bo przecież o dobro dziecka właśnie nam chodzi. Zaufanie i odpowiedzialność zamiast kontroli Pytanie brzmi: jak to dobrze wyważyć? Jak zbalansować to, na ile dziecku pozwalać i w którym momencie rodzicielską lampkę z napisem „strach” odłączyć od zasilania? Pierwszy, najprostszy krok to rozejrzenie się dookoła. Pomocna może być rozmowa ze znajomymi rodzicami, którzy mają dzieci w podobnym wieku. Dobrze mieć wsparcie ze strony osób, które znajdują się w podobnej sytuacji i przeżywają podobne trudności – łatwiej wówczas o zrozumienie i pomocne wskazówki. Spotkania, wspólne wyjazdy na weekend czy na wakacje – przy ich okazji można na własne oczy przekonać się, czy w porównaniu z rówieśnikami nasze dziecko jest bardziej samodzielne czy mniej, i w jakim zakresie. To szansa, żeby podpatrzeć, jak inni sobie radzą, na ile pozwalają swoim pociechom, jaki zakres swobody dają, gdzie pojawiają się ograniczenia. Kolejnym krokiem jest rozeznanie, jakie są potrzeby naszego dziecka w tym zakresie? Jakie ma zasoby i możliwości? Jakie wysyła sygnały, świadczące o gotowości do rozwijania swojej samodzielności i odrębności? Rozmawiać, pytać, rozglądać się i potem – w akceptowalnym dla siebie zakresie – odnieść to do własnych relacji z dzieckiem. Zgodzić się na wyjście ze znajomymi do kina albo na pizzę na drugim końcu miasta? Pozwolić na nocowanie u koleżanki albo na zostanie dłużej na urodzinach u kolegi? Prędzej czy później każdy rodzic stanie przed takim dylematem i wobec oczekiwań dziecka. – Twardy opór może w końcu doprowadzić do buntu. Albo, w chwili, kiedy dziecko opuści dom, do przeskoczenia z jednej skrajności w drugą. Kiedy na przykład nastolatek postanowi nadrobić zaległości i bez umiaru robić będzie wszystko to, czego rodzice dotąd zabraniali – przestrzega Magdalena Kilan-Banach. – Dużo lepsza będzie metoda małych kroczków: Dozuj dziecku samodzielność stopniowo. W myśl zasady „najpierw bliżej, potem dalej”. Godzinę powrotu do domu przesuwaj powoli. Na przykład o 30 minut. Umówcie się na telefon, SMS: „jestem na miejscu”, „wszystko OK”, „wracam do domu”. Miej pod ręką kontakt do znajomych i rodziców znajomych dziecka. W razie potrzeby możesz z niego skorzystać, ale go nie nadużywaj. W ten sposób rodzic będzie budować z dzieckiem wzajemnie zaufanie do siebie. Ono będzie pracować nad odpowiedzialnością, która z każdym kolejnym wydarzeniem w życiu będzie coraz większa i postrzegana przez dziecko jako coś potrzebnego. Opiekun stopniowo będzie zastępować obawy zdrową troską i spokojem. A dziecko będzie miało świadomość, że rodzic je rozumie. Bierze pod uwagę jego zdanie i potrzeby, a w efekcie przekonanie, że jest ono dla niego ważne. Porozmawiajmy o dzieciach Fundacja Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową w ramach kampanii „Porozmawiajmy o dzieciach” przygotowała cykl artykułów i webinarów poradnikowych z zakresu psychologii dziecięcej, pedagogiki i dietetyki. W adresowanych do rodziców materiałach poruszane są między innymi takie tematy jak: rozwój emocjonalny dziecka, radzenie sobie z lękiem i agresją, opieka w izolacji czy kształtowanie prawidłowych nawyków żywieniowych. Wszystkie dostępne są bezpłatnie na stronie internetowej kampanii: Poradniki powstają we współpracy z zespołem doświadczonych psychologów dziecięcych i pedagogów z Kliniki Mentalnej. To projekt stałego wsparcia psychologicznego i pedagogicznego dla dzieci i ich rodziców, realizowany przez Fundację Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową w Klinice Onkologii i Hematologii Dziecięcej Przylądek Nadziei we Wrocławiu. Możesz go wesprzeć przekazując 1% podatku, podając w rozliczeniu PIT numer KRS 00000 86210. Autor tekstu: Bartłomiej Dwornik Autor zdjęć: Fundacja Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową

jak najlepiej namówić rodziców na twoje wyjście z domu? 2010-01-05 14:13:36; Jak namówić rodziców na wyjście na imprezę ? 2011-02-14 17:43:10; Jak namówić rodziców na szybsze kupno nowego komputera? 2011-03-12 19:15:03; Jak namówić rodziców na wyjście w halloween? 2011-10-31 09:51:45; Hej jak namówić rodziców na wyjście do

Odpowiedzi 98zajac odpowiedział(a) o 20:00 ucieczka z domu ... nie wiem czy to dobry pomysł , bo mama sie czesto budzi w nocy wiec przez dzrwi nie wyjde , a niemam zamykania w drzwiach do pokoju więc przez okno to też zły pomysł blocked odpowiedział(a) o 20:01 Błagaj, obiecaj, podliż się jakoś np. sprzątając w domu, robiąc rodzicom jakąś kolacje etc. Obiecaj, że już tak więcej nie będzie itp. :) Poprosyu przekonaj mame albo tatę zeby pojechali do stanów..i w tedy moze...ale zostanie ci jeszze jeden porglem z mamą...to tylko tyle z mojej strony :* Uważasz, że ktoś się myli? lub Nie ważne czy to są rybki, czy coś innego, ale żeby rodzice zobaczyli że się starasz i że potrafisz zająć się zwierzątkiem :D Powiedz że dzięki kocie stałabyś się szczęśliwa. Czytaj jak najwięcej o nich, żeby widzieli że interesujesz się kotami. Powiedz im że ten kotek jest taki biedny, i że jak go przygarniecie będzie

Czy pozwolić dziecku przewrócić się i nabić guza? Kiedy i na jakich zasadach zgodzić się na nocowanie u koleżanki czy kolegi? Gdzie leży granica między troską a chorobliwym lękiem? Przeczytaj porady psychologa, jak mądrze zastąpić strach o dziecko zaufaniem i korzystać z tego w przyszłości. Poradnik jest częścią społecznej kampanii edukacyjnej „Porozmawiajmy o dzieciach” Na zdjęciu: Magdalena Kilan-Banach, psycholog z Kliniki Mentalnej w Przylądku Nadziei Troska rodzica o dziecko to naturalny odruch. Czym innym jest jednak przesadne, podszyte lękiem zamartwianie się. Jego skutkiem – zamiast zapewnienia bezpieczeństwa – może być nieświadome ograniczenie dziecku możliwości poznawania świata. Zamiast kreować poczucie zagrożenia, uczmy wnioskować „Zejdź, bo spadniesz”, „nie rób tego, bo zrobisz sobie krzywdę”, „nie idź tam, bo spotka cię coś złego”, „tak nie wolno” – jeśli w zestawie zwrotów używanych przez rodzica podobnych przykładów jest dużo i pojawiają się często, warto zastanowić się, czy aby nie jest się nadopiekuńczym. Słysząc tego typu komuniakty, dziecko otrzymuje silny sygnał, że z otaczającym go światem coś jest nie tak. Że jest on niebezpieczny. Wskutek kreowanego przez mamę czy tatę stanu zagrożenia naturalne zaciekawienie i chęć poznawania świata będą u młodego człowieka blokowane. To w efekcie może ograniczać jego potencjał i możliwości. – Większość takich ostrzegawczych komunikatów rodzica nie bierze się znikąd. Najczęściej to efekt naszych własnych doświadczeń i umiejętności przewidywania, czym jakieś zachowanie może się skończyć. Oczywiście, chcemy jako rodzice uchronić dziecko przed nieprzyjemnymi konsekwencjami – mówi Magdalena Kilan-Banach, psycholog i psychoterapeuta psychodynamiczny z Kliniki Mentalnej, prowadzonej przez Fundację na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową. – Problem w tym, że mały człowiek przewidywać abstrakcyjnych dla niego skutków zachowania jeszcze nie potrafi, a jego doświadczenie nie jest jeszcze zbyt bogate. Jednak nie popełniając błędów, nie nauczy się ich unikać. Jeśli dziecko się przewróci, nauczy się wstawać i jak w przyszłości unikać upadku. To prosty, ale bardzo obrazowy przykład. W szerszej perspektywie: ważne, żeby umiejętnie nauczyć dziecko przeżywania rozczarowań, niepowodzeń i popełniania błędów oraz możliwości radzenia sobie z nimi: należy pozwolić popełniać błędy, wspierać w wyciąganiu wniosków, pomagać, zamiast wyręczać, wspólnie poszukiwać najlepszych rozwiązań. Ważne, aby traktować te doświadczenia jako naukę o sobie i świecie. Dzięki temu młody człowiek będzie lepiej umiał sobie radzić z przeciwnościami losu w dorosłym życiu. Będzie wiedzieć, jak się zachować w różnych sytuacjach, a w swoim plecaku będzie miał już bagaż własnych doświadczeń, które pozwolą samodzielne wyciągać wnioski i wprowadzać zmiany w schematach postępowania. Rolą rodzica nie jest przygotowanie drogi dla dziecka, a przygotowanie dziecka do drogi przez życie. Zaradność w niebezpiecznym świecie Naturalnie, nie chodzi o popadanie w skrajności. Nie pozwolimy przecież małemu dziecku przejść samemu przez ruchliwą ulicę. Na początek pokazujemy, tłumaczymy, trzymamy za rękę i dajemy przykład swoim zachowaniem. Później pozwalamy dziecku na więcej, będąc bliskim obserwatorem, gotowym do udzielenia pomocy czy wsparcia – na początek kilka kroków za nim, później już dając samodzielność. To, na co pozwalamy i czego zabraniamy, powinno być dostosowane do wieku i etapu rozwoju młodego człowieka. – Z czasem, w przedszkolu, szkole, na podwórku, kontroli rodzica będzie coraz mniej. Im bardziej dziecko będzie potrafiło funkcjonować samodzielnie, tym dla niego lepiej – radzi Magdalena Kilan-Banach z Kliniki Mentalnej. – Ważna uwaga: elementem samodzielności i zaradności jest też umiejętność poproszenia o pomoc. Nawet super samodzielny człowiek czasem potrzebuje pomocy. Wiedza, gdzie jej szukać, brak strachu i umiejętność, by o nią prosić, to cenne kompetencje, w które warto wyposażyć dziecko. Jak jednak – z perspektywy rodzica – poradzić sobie ze świadomością, że świat jest pełen zagrożeń i niebezpieczeństw? W samej świadomości zagrożeń nie ma niczego złego. Ważna jest natomiast skala i sposób reakcji. Kluczowe jest to, czy jest się raczej rodzicem wspierającym rozwój, czy też zakazującym „ochroniarzem”. Odpowiedz sobie na pytania: Częściej mówisz dziecku „nie rób tego” niż „spróbuj, zobaczymy, jak będzie”? Wyręczasz dziecko z czynności, które mogłoby wykonywać samodzielnie? Kiedy dziecko jest poza domem, intensywniej martwisz się, że może mu się stać coś złego, niż jesteś spokojny i cieszysz się, że dobrze się bawi? Jeśli odpowiedzi częściej brzmią „tak”, istnieje ryzyko, że bagaż doświadczeń dziecka, który rodzic szykuje mu na drogę życia, może być niebezpiecznie pusty i nie znajdą się w nim narzędzia, które pozwolą radzić sobie z trudnościami. Warto wykształcić w sobie przekonanie, że dziecka nie da się prowadzić za rękę przez całe życie. – Wskutek refleksji może okazać się, że strach znajduje przyczynę nie w rzeczywistości, a w rodzicu. Wielkie oczy ma tylko przez okulary opiekuna, a lęk o dziecko jest silniejszy od troskliwości przez wzgląd na nasze doświadczenia – wyjaśnia psycholożka z Kliniki Mentalnej. – Często już samo uświadomienie sobie, że mamy na nosie takie okulary strachu, pozwala je zdjąć i spojrzeć na sprawę nieco szerzej. Czasem trzeba przy tym poprosić o pomoc – i to żaden wstyd. Dobry psycholog, psychoterapeuta czy grupa wsparcia mogą pomóc skutecznie okiełznać własne lęki, którymi niechcący obarczamy i ograniczamy dziecko. A okiełznać je warto, bo przecież o dobro dziecka właśnie nam chodzi. Zaufanie i odpowiedzialność zamiast kontroli Pytanie brzmi: jak to dobrze wyważyć? Jak zbalansować to, na ile dziecku pozwalać i w którym momencie rodzicielską lampkę z napisem „strach” odłączyć od zasilania? Pierwszy, najprostszy krok to rozejrzenie się dookoła. Pomocna może być rozmowa ze znajomymi rodzicami, którzy mają dzieci w podobnym wieku. Dobrze mieć wsparcie ze strony osób, które znajdują się w podobnej sytuacji i przeżywają podobne trudności – łatwiej wówczas o zrozumienie i pomocne wskazówki. Spotkania, wspólne wyjazdy na weekend czy na wakacje – przy ich okazji można na własne oczy przekonać się, czy w porównaniu z rówieśnikami nasze dziecko jest bardziej samodzielne czy mniej, i w jakim zakresie. To szansa, żeby podpatrzeć, jak inni sobie radzą, na ile pozwalają swoim pociechom, jaki zakres swobody dają, gdzie pojawiają się ograniczenia. Kolejnym krokiem jest rozeznanie, jakie są potrzeby naszego dziecka w tym zakresie? Jakie ma zasoby i możliwości? Jakie wysyła sygnały, świadczące o gotowości do rozwijania swojej samodzielności i odrębności? Rozmawiać, pytać, rozglądać się i potem – w akceptowalnym dla siebie zakresie – odnieść to do własnych relacji z dzieckiem. Zgodzić się na wyjście ze znajomymi do kina albo na pizzę na drugim końcu miasta? Pozwolić na nocowanie u koleżanki albo na zostanie dłużej na urodzinach u kolegi? Prędzej czy później każdy rodzic stanie przed takim dylematem i wobec oczekiwań dziecka. – Twardy opór może w końcu doprowadzić do buntu. Albo, w chwili, kiedy dziecko opuści dom, do przeskoczenia z jednej skrajności w drugą. Kiedy na przykład nastolatek postanowi nadrobić zaległości i bez umiaru robić będzie wszystko to, czego rodzice dotąd zabraniali – przestrzega Magdalena Kilan-Banach. – Dużo lepsza będzie metoda małych kroczków: Dozuj dziecku samodzielność stopniowo. W myśl zasady „najpierw bliżej, potem dalej”. Godzinę powrotu do domu przesuwaj powoli. Na przykład o 30 minut. Umówcie się na telefon, SMS: „jestem na miejscu”, „wszystko OK”, „wracam do domu”. Miej pod ręką kontakt do znajomych i rodziców znajomych dziecka. W razie potrzeby możesz z niego skorzystać, ale go nie nadużywaj. W ten sposób rodzic będzie budować z dzieckiem wzajemnie zaufanie do siebie. Ono będzie pracować nad odpowiedzialnością, która z każdym kolejnym wydarzeniem w życiu będzie coraz większa i postrzegana przez dziecko jako coś potrzebnego. Opiekun stopniowo będzie zastępować obawy zdrową troską i spokojem. A dziecko będzie miało świadomość, że rodzic je rozumie. Bierze pod uwagę jego zdanie i potrzeby, a w efekcie przekonanie, że jest ono dla niego ważne.

Porozmawiaj z mamą na spokojnie, że obiecałaś koleżance, że przyjdziesz będzie fajnie i powiedz jej, że źle się będziesz czuła u jej koleżanki, ponieważ będziesz tam najmłodsza itd, a u swojej koleżanki wszyscy będą w tym samym wieku. Powodzenia :) Zobacz 9 odpowiedzi na pytanie: Jak namówić mamę na wyjście?
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2011-06-19 13:23:22 damw Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-29 Posty: 36 Temat: Jak przekonać mężczyzna wyjechał za granicę, wraca pod koniec sierpnia. Bardzo chciałabym do niego jechać. Niestety moi rodzice nie zdążyli poznać go przed wyjazdem, do tego ja mam tylko 18 lat. Nie wiem jak ich przekonać do mojego wyjazdu, chciałabym tam pobyć z nim jakieś 2 tygodnie. Koszty podróży pokryję w całości ja, gdyż dysponuję taką ilością pieniędzy. Miałam lecieć na wakacje 2-tygodniowe z koleżanką, ale chętnie z nich zrezygnuję dla tego wyjazdu. Jak ich przekonać? 2 Odpowiedź przez Shanty 2011-06-19 14:29:14 Shanty Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-08 Posty: 1,103 Odp: Jak przekonać rodziców. nie dziwie się, że rodzice się martwią. masz 18 lat a o nim mówisz 'mężczyzna'-ile ma lat? ile jesteście razem?nie znają go, a Ty się dziwisz. nie wiem ile go znasz, ale czasem można mieć mylne pojecie o czlowieku. Pewien indiański chłopiec zapytał kiedyś dziadka: Co sądzisz o sytuacji na świecie?Dziadek odpowiedział: Czuję się tak, jakby w moim sercu toczyły walkę dwa wilki. Jeden jest pełen złości i nienawiści. Drugiego przepełnia miłość, przebaczenie i zwycięży? - chciał wiedzieć chłopiec - Ten, którego karmię - odrzekł na to dziadek. 3 Odpowiedź przez Juliette 2011-06-19 15:24:29 Juliette Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-17 Posty: 1,659 Wiek: niecałe 20 Odp: Jak przekonać rodziców. Gdybym była na miejscu Twoich rodziców to również nie pozwoliłabym Ci na taką Bo oni go nawet nie poznali. A Ty? Ile go znasz? Ile z nim jesteś? ''Bo wszystko czego chcęCałe życie być przy TobieNiech nie zgaśnie nigdy ogień, który płonie w Tobie'' 4 Odpowiedź przez adela7 2011-06-21 11:29:59 adela7 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-19 Posty: 21 Odp: Jak przekonać cóż, ja również zgodzę się z przedmówczyniami. Twoi rodzice go nie poznali i ich obawy są w pełni zrozumiałe. Mozesz próbować z nimi rozmawiać, w sumie masz 18 lat i możesz jechać, ale nie wiem jak wyglądają Twoje relacje z rodzicami i na ile chcesz utrzymywac z nimi dobre stosunki. 5 Odpowiedź przez Anuszka00 2011-06-21 11:48:13 Anuszka00 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-04-14 Posty: 8,989 Wiek: 34 Odp: Jak przekonać rodziców. Uważam, że lepiej wykorzystaj ten 2-tygodniowy wyjazd z koleżanką. Do sierpnia już niedaleko...Powinnaś w tym wypadku posłuchać rodziców. Laura godz 19:15 6 Odpowiedź przez sniezynka1980 2011-06-21 15:49:17 sniezynka1980 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-21 Posty: 5 Odp: Jak przekonać była rodzicem to na pewno bym ci nie pozwoliła. Chodzi o bezpieczeństwo a też nie wiedzą co to właściwie za typ więc się nie dziwuje ich decyzji. 7 Odpowiedź przez Majka0920 2011-07-15 23:41:58 Majka0920 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-07-15 Posty: 6 Wiek: 18 Odp: Jak przekonać rodziców. Popieram AnnAnnA, ma racje. Do końca sierpnia już nie daleko, skoro czekałaś już tak długo to półtora miesiąca nie zrobi ci różnicy. Chociaż wiem co czujesz, gdybym ja miała okazje na 2-tygodniowy wyjazd do mojego Kochanego, też bym skorzystała, ale postaraj się zrozumieć rodziców. Postaw się na ich miejscu, też pewnie martwiłabyś się, gdyby w grę wchodził wyjazd twojego dziecka na 2 tygodnie do mężczyzny,którego byś nie znała . Gdy wtedy mnie przytulił oprócz motylków w brzuchu, poczułam bezpieczeństwo i ciepło, którego tak mi brakowało... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Jak przekonać rodziców na pójście do okulisty lub optyka? Ja mam takich rodziców że jeśli mi coś się stanie poważnego dopiero reagują a jak mojemu bratu jakaś drobnostka to od razu po lekarzach jeżdżą i trudno jest mi na coś ich przekonać a mam tak zepsuty wzork że to jest nie do wytrzymania (w wcześniejszym pytaniu napisałam jak bardzo) i chcę aby ze mną poszli

zapytał(a) o 20:44 Jak namówić rodziców na wyjazd? Chcieliśmy ze znajomymi jechać do sporego miasta pociągiem . Wszystkich rodzice wyrazili już zgode tylko oczywiście moi stanowią wyjątek . Stwierdzili że nie będą mnie narażać na niebezpieczeństwo chociaż mi tłumacze że jedziemy tam w 7 osób i nic mi sie nie stanie ale oni nie chcą nawet mnie słuchać ; /kłamanie nie wchodzi w gre bo znają rodziców znajomych ; /Jak ich przekonać żeby mnie puścili ?mam 13 . za pół roku już 14 lat ale jadą też znajomi . większość jest o rok starsza Odpowiedzi Juluś^^ odpowiedział(a) o 20:44 Niech pojedzie z wami jeden opiekun : P bracesxd odpowiedział(a) o 20:53 Ja mam 15 lat. W piątek ( wyjeżdżam do znajomych do Zielonej Góry, a jestemz Rybnika więc trochę daleko. Przekonałem ich tak:Po pierwsze przygotuj sobie argumenty typu1 . nie jadę sama2 . umiem poradzić sobie w trudnych sytuacjach3 . sama nazbierałam na pociąg4 . nocleg mam zapewniony5 . wracam za 3 , czy na ile tam jedziesz - drugie mów powiedzą "bo nie", odpowiedz: "mówicie tak tylko dlatego, że nie macie argumentów".oczywiście, wszystko mów spokojnie, bo inaczej od razu możesz się pożegnać z jechaniem gdziekolwiekpoproś ich, zapytaj się, czy ci ufają. jeżeli powiedzą, że tak, to zapytaj "no więc w czym problem?"No i po 10 minutowej rozmowie, jadę do znajomych pociągiem ;3 TusiaQ odpowiedział(a) o 20:45 Jedna osoba która ma +18 i będzie odpowiadała za Ciebie : ) blocked odpowiedział(a) o 20:47 przekup ich np . dobrymi ocenami , pokaż że jesteś odpowiedzialna xd Ja mam 14 ( 2 kl. gim) i na wakacjach jadę z koleżanką do krakowa ( ok 5 godzin jazdy od mojego miasta ) a z krk jedziemy SAME do Bułgarii :) U mnie się zgodzili za dobre oceny xd u Cb na pewno też ! wgl. bądź grzeczna w domu, zachowuj się jak dorosła a będą Cię tak traktować, pozdro ;* blocked odpowiedział(a) o 20:47 trudna sytuacja...hmm..moze wejscie ze sb jednego musi to byc koniecznie twoj rodzic ale napewno znasz jakolms dorosla osobe ktora jest fajna i na pewno by sie zgodzila pojechac>naj? No to niech rodzice jadą z wami ! ;D Moim zdaniem za mała i co że o rok starsi oni nie będą za ciebie odpowiadać tylko będą się bawić chlać im pokazać że jesteś odpowiedzialna i że umiesz siebie sama pilnować chociaż to nie wypali. AvexD odpowiedział(a) o 20:46 Poproś któregos ze znajomych Rodziców aby pomogli tobie w namowie rodziców do wyjazdu . Mam nadzieje , ze oni tobie jakos pomoga ;) Uważasz, że ktoś się myli? lub
1. Wakacje z teściami. Nie ma wątpliwości – wakacje są potrzebne. Doładowują nam baterie, pozwalają się zdystansować i nabrać perspektywy do codziennych obowiązków. Tym bardziej przez ograniczenia związane z pandemią koronawirusa (zamknięcia, rzeczywistości online i braku kontaktu z innymi), ludzie są złaknieni wyjazdów.
Zgrana paczka przyjaciół, wspólne wyjazdy i zawsze udane wakacje. Tak było przez lata. Od czasów studenckich wypady za granicę dwa razy do roku były ich tradycją. Wszystko zmieniło się, gdy jedna z par doczekała się potomstwa. - To najgorszy urlop, na jakim byliśmy - wspomina bezdzietne ze znajomymi – kiedy mają sens?Poznali się na studiach i od razu poczuli wspólną energię. Cztery pary, wspólne imprezy, urodziny i wyjazdy. Morze, góry, zagraniczne wyspy - trochę tego było. Zawsze świetnie się bawili i mimo, że po zakończeniu edukacji rozjechali się po całej Polsce, regularnie utrzymywali kontakty i przez lata kontynuowali tradycję To były najlepsze podróże. Wszyscy jesteś freakami zwiedzania i na wyjazdach pragniemy chłonąć kulturę i otoczenie. Leżenie na plażach nie jest dla nas. Zawsze wstawaliśmy rano i ruszaliśmy w miasto. Robiliśmy dziesiątki kilometrów, poznawaliśmy tubylców i próbowaliśmy regionalnych potraw – wspomina Kasia, Marek, Marta Paweł, Julia, Szymon i Krzysiek i Agnieszka mają po 30 lat, a ostatni wspólny urlop okazał się najprawdopodobniej… ostatnim. – To była katastrofa, nigdy więcej – przyznaje wakacje z perspektywy bezdzietnych parGdy na świecie pojawia się dziecko, dawni znajomi nagle gdzieś znikają. Nie chodzi tu wcale o odizolowanie czy wykluczenie. Jak tłumaczy wiele osób, "po prostu nie każdy ma ochotę słuchać przez kilka godzin o pieluchach, ząbkowaniu i pierwszym samodzielnie zjedzonym posiłku". Inne są także priorytety. Zmienia się styl życia, planowanie dnia i oczekiwania. Zatem urlop znajomych, którzy nie posiadają dzieci, z tymi, którzy już wiedzą, czym jest rodzicielstwo, wydaje się, lekko mówiąc, niezbyt dobrym pomysłem. W tym roku przekonali się o tym powyżej opisani koniec czerwca wybraliśmy się razem z ekipą nad polskie morze. Tym razem skład był nieco większy, gdyż Marta i Paweł doczekali się córeczki. Wyjazd z rocznym dzieckiem okazał się klęską. Wszyscy musieli dostosować się do rytmu dnia młodych rodziców i ich bąbelka. Co więcej, znajomi co chwilę wciskali nam młodą do opieki. Rozumiem, że chcieli odpocząć, ale my również Podróżowanie w takim składzie nie było komfortowe dla nikogo. Płaczące od rana dziecko, opóźnione wyjścia z hotelu, przerwy na karmienie i przewijanie oraz okrojone zwiedzanie. Ten urlop nie przypominał dawnych czasów. Dziecko zdominowało tegoroczne wakacje, a zamieszanie, jakie wywoływali wokół niego rodzice, nie dawało odpocząć z perspektywy rodzin z małymi dziećmiW zeszłym roku Marta i Paweł przywitali na świecie córeczkę. Gdy pojawiła się mała Nadia, odpuścili zimowy wyjazd ze znajomymi. Wówczas zajęli się niemowlakiem. Wakacyjny turnus był dla nich bardzo ważny. Cieszyli się, że trochę czasu spędzą nareszcie z przyjaciółmi i połączą rodzicielskie obowiązki z dawnym Odliczałam dni do tego urlopu. Pojechaliśmy do Sopotu na kilka samochodów. Myślałam, że dziecko nie będzie problem dla znajomych. Już trzeciego dnia wybuchła mała sprzeczka. Nadia za głośno płacze, Nadia musi zjeść, a oni mają inne plany. Wtedy zrozumiałam, że choć bardzo się lubimy, nie możemy wspólnie spędzać wakacji. Z Markiem jesteśmy obecni na zupełnie innym etapie. Dla nas zawsze na pierwszym miejscu będzie dziecko, nie wyjście do restauracji czy klubu - tłumaczy Marta. Wspólne wakacje nie są jednak niemożliwe. Wszystko zależy przede wszystkim od nastawienia obu stron i ustaleń. Warto przed urlopem szczerze porozmawiać ze znajomymi czy rodziną i uprzedzić, jak wyglądają wyjazdy z maluchem. Co więcej, ważne jest nie tylko szanowanie wolnego czasu bezdzietnych, ale również zrozumienie serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. także:Autor:Nastazja BlochŹródło zdjęcia głównego: Westend61/GettyImages
Jak przekonać rodziców na wyjazd na lodowisko.? 2011-03-02 19:09:15 Jak namówić rodziców na wyjazd ? 2010-06-04 22:31:09 Jak namówić rodziców na wyjazd ? 2013-04-09 00:51:36
Rodzina Zbliżają się wakacje i… marzy ci się wyjazd inny, niż wszystkie. Inny, bo tylko z nim albo tylko z nią. Może macie już wybrane miejsce, odłożone pieniądze, plany. Pozostaje jednak malutka kwestia, która może nie dawać wam spokoju i psuć wspólną wizję. Mianowicie – jak przekonać rodziców, że jesteście gotowi na taki wyjazd? I jak z nimi rozmawiać, skoro już wiecie, że może być trudno? Wbrew pozorom, wasz pomysł wcale nie jest taki „oryginalny” ani odważny, jak sądzicie – mnóstwo zakochanych nastolatków co roku prosi rodziców o zgodę na pierwszy wyjazd tylko we dwoje. Niektórzy dostają zgodę, inni – nie. Jak zwiększyć swoje szanse na ten pierwszy wariant? Najpierw o was Przede wszystkim musicie się zastanowić, czy właściwie macie z czym „wyskakiwać”. Mianowicie, na pewno wasze szanse są małe, jeżeli macie na przykład po 14 lat – i trudno wówczas dziwić się rodzicom. Jeżeli jednak jesteście w wieku 16 czy 17 lat, to rodzice na pewno będą mieli już do was większe zaufanie. Druga sprawa to staż waszego związku. Rodzice inaczej patrzą na parę, która jest ze sobą np. od dwóch lat, dobrze znają sympatię swojej córki czy syna, czasem nawet znają się z jej rodzicami. Wówczas na pewno jest duże prawdopodobieństwo, że zgodzą się na taki wasz wyjazd. Ale jeżeli jesteście razem od – powiedzmy, dwóch miesięcy, to nie zdziwcie się, jeśli padnie kategoryczne „nie”. Na zaufanie trzeba sobie zapracować i nie ma co się rodzicom dziwić. Kolejna sprawa to wasza opinia u rodziców. Zupełnie inaczej będzie przebiegała rozmowa, jeżeli nie macie niczego „za uszami” w ostatnim czasie i można na was polegać. Jeśli natomiast żyjecie w ciągłym konflikcie z rodzicami, zawalacie szkołę, wagarujecie i liczy się dla was „tylko miłość” – to cóż, reakcja rodziców może być inna od oczekiwanej. I znowu – jest to zrozumiałe. By padła pozytywna odpowiedź Załóżmy jednak, że spotykacie się od dłuższego czasu, świadectwo szkolne jest całkiem przyzwoite i z rodzicami macie dobry kontakt. Jak pogadać z nimi o tej dość trudnej sprawie? Przede wszystkim wykorzystajcie siłę swoich argumentów. O czym warto mówić? O zaufaniu. Podkreślcie sytuacje, w których rodzice mogli na was liczyć i ich nie zawiedliście. O odpowiedzialności. Spójrzmy prawdzie w oczy – rodzice boją się, że zrobicie jakieś głupstwo. Zapewnijcie ich zatem, że nie będziecie się upijać, chodzić na nie wiadomo jakie imprezy, brać narkotyków. Poruszcie jasno te kwestie, zamiast udawać, że nie istnieją. O seksie. Powrót z takiego wyjazdu z ciążą to główna wizja wielu rodziców. Nie dziwcie im się – taki scenariusz spotyka wielu nieświadomych i zakochanych nastolatków! Niestety, oznacza to, że musicie powiedzieć rodzicom dość jasno, że wiecie, jak powstają dzieci i zadbaliście o stosowne zabezpieczenie – oczywiście tylko w sytuacji, gdy planujecie współżycie. O kontakcie. Zapewnijcie rodziców, że nie będzie sytuacji, w której oni się martwią i próbują do was dodzwonić, a wy nie odbieracie. Zaproponujcie zamiast tego, że codziennie będziecie dzwonić i krótko informować, ze wszystko jest w porządku. To ważne. Lista takich argumentów i spokojne przygotowanie się do rozmowy to duży sukces. Najlepiej będzie, jeśli udacie się wspólnie do obu domów – to będzie świadczyło o waszej dojrzałości. Przedstawcie dokładnie wasz plan – gdzie, kiedy, na ile i za ile chcecie wyjechać. Złote słowo – kompromis Oczywiście na pewno nie będzie dla was niczym przyjemnym, jeśli rodzice nie zgodzą się na wasze plany. Warto jednak wówczas – zamiast obrażenia się – zaproponować kompromis. Nie chcą zgodzić się na tydzień we Włoszech? Ok, to może w takim razie trzy dni pod namiotem nad pobliskim jeziorem albo pod domkiem? Wbrew pozorom, takie rozwiązanie często przynosi oczekiwany skutek. A dla was to i tak będzie wspaniały wyjazd! Słowo się rzekło Pamiętajcie o bardzo ważnej sprawie. Jeśli rodzice wam zaufają, będzie to dla nich naprawdę coś wielkiego i na pewno i tak będą się martwić o wiele spraw. Dlatego w żadnym wypadku nie możecie ich zawieść. Po pierwsze dlatego, by ich nie martwić, po drugie – by stworzyć sobie zielone światło na kolejne takie wakacje .
Wybór kreacji na bal czy też spotkanie ze znajomymi może dla wielu pań stanowić duże wyzwanie. Należy pamiętać, by stylizację na andrzejki dopasować nie tylko do okazji, ale też do Odpowiedź:Drodzy rodzice, Chciałabym was przekonać do tego, byście puścili mnie w (wstaw jakiś dzień) do kina, będzie tam (np.) Bianka z którą dawno się nie widziałam, wiecie iż mieszka poza miastem. Po za tym idziemy na 3 część naszego ulubionego filmu, a bilet kosztuje tylko 12 złotych. Seans będzie w godzinach od (np.) 14 do 15:30, odwiezie mnie tata Marcina więc nie będę wracać sama. Jestem przekonana (imiesłów <-) iż zgodzicie się na to wyjście. Zapomniałam wspomnieć, będzie potrzebny (imiesłów <-) nam jeszcze popcorn. Mogę kupić go za swoje pięniądze. Kocham was (wstaw imię) .